ZAWÓD PROJEKTANT KSIĄŻEK
- Malwina Piedo
- 21 gru 2015
- 5 minut(y) czytania

Słowo projektant uważane jest za zbyt dosadne określenie, co wiąże się z faktem, że kiedyś nad projektem jednej książki czuwało kilka osób odpowiedzialnych za różne funkcje, np. redaktor prowadzący, adiutant, korektor, redaktor techniczny, graficy, łamacze. Aktualnie w ramach zapewne oszczędności nowoczesne firmy starają się zatrudniać osoby łączące kilka funkcji naraz. Ten efekt nazywany jest syndromem zaćmienia. Projektantem nazywamy osobę, która opanowała posługiwanie się programem DTP oraz wykonująca zlecenia z szerokiego zakresu usług. Ogólnie powinien być obyty w tym świecie oraz mieć wszechstronne zainteresowania. Słowem, które dobrze zastępuje słowo „projektant” może być określenie „dizajner”.
Zawód projektanta książek jest jednym z tych zawodów, w których człowiek musi wykazać się wieloma cechami. Kreatywność jest jedną z nich, myślę że najważniejszą, jednakże nie należy zapominać, że współtworzymy rynek, a tym samym musimy sprawnie znać dziedziny takie jak marketing, dobry pr, bieżące trendy, zainteresowania, znać cały rynek zbytu jak i ten wydawniczy. Nasz projekt będzie musiał przejść przez wiele par oczu, zanim zostanie zaakceptowany i ujrzy światło dzienne w postaci gotowej, pachnącej drukiem książki.
Uważa się, że aby książka była od deski do deski dobrze zrobiona to powinna być zaprojektowana przez jedna osobę, dzięki czemu będzie jednolita stylistycznie, co tym samym stanowić będzie jej atut. W praktyce wciąż jest jednak różnie.
Projektowanie książek jest etapem czasochłonnym i wymaga wiele cierpliwości oraz otwartego umysłu. Zazwyczaj wykonuje się kilka projektów próbnych, zanim zostanie wybrany ten jedyny. Dla przykładu Peter Mendelsund zrobił 50 wersji „Dziewczyny z tatuażem” zanim została ona całkowicie zaakceptowana. Ten sławny samouk zaprojektował od 600 do 1000 okładek. Według niego, okładka książki ma reprezentować tekst książki oraz ułatwić sprzedaż. To coś w rodzaju reklamy, zwiastuna filmu. Musi wywołać u odbiorcy określone emocje, które spowodują zainteresowanie produktem. Praca projektanta wymaga pewnej wrażliwości i podejścia do ludzi, szczególnie do autorów tekstu książki, którą mamy zaprojektować graficznie. To oni są najważniejszą osobą, która powinna zaakceptować dany projekt. Dla nich książka jest ich dzieckiem, nad którym pracowali nieraz parę lat. Wymagają od projektanta przejęcia tej odpowiedzialności.
Pierwszym etapem projektowania jest zapoznanie się z treścią książki. Wtedy gromadzimy wszystkie odczucia obecne podczas czytania, wyłapujemy klimat i zastanawiamy się w jaki sposób najlepiej srzedać je wizualnie. Jest wiele prób i błędów. Projektant sam musi ocenić czy dany projekt jest spełnieniem, odwzorowaniem aury książki, czy najzwyczajniej w świecie działa. Podczas zaznajamiania się z treścią dobrze jest skupiać się na jakiś symbolach, elementach stanowiących szkielet książki, notować je tuż obok innych notatek. Konstruować plan. Kiedy już dokonane zostaną pierwsze szkice, pierwszy próbny druk, wtedy możemy odpocząć od projektu. Odłożyć go na chwilę, aby później chłodnym, zdrowym okiem spojrzeć na tę prace jeszcze raz.
Opisany wyżej sposób pracy jest jednym z wielu. Każdy pracuje jak potrafi, jak mu wygodniej. Ważne, aby praca przynosiła odpowiednie efekty.
Co jest najważniejsze przy projektowaniu całej książki? Uważam, że każdy element jest równie ważny. Każdy z nich źle dobrany może położyć całą książkę, spowodować o jej nieatrakcyjności na rynku. Elementami podstawowymi są:
- format- każdy rozmiar coś mówi, np. wąskie formaty często kojarzą się nam z tomami poezji czy wysokiej literatury, czyli czymś wystawnym, nierzadko droższym od standardowego formatu, choćby nawet bazując na samej produkcji (przycinanie do takiego formatu powoduje marnowanie materiału, za który i tak trzeba zapłacić). Format szerszy, niestandardowy może być przypisywany albumom, sztuce. To zalezy od gustów. Każdy inaczej postrzega, ale niezmienne jest to, że format książki spowoduje, że może się ona wyróżnić na półce w księgarni;
- typografia- nie używać tutaj stwierdzenia „czcionka”. Podobnie jak format może spowodować, że książka się wyróżni, jednakże typografia ma za zadanie przekazywać nam treść, w miarę możliwości ułatwiać jego przyswajanie, rozumienie. Najważniejsza jest czytelność. Należy jednak brać pod uwagę wymogi i standardy dotyczące przyszłej książki, np. zamówienie może dotyczyć książki na 200 stron, a samego tekstu jest niewiele, dlatego też trzeba dobrać odpowiedni krój pisma, jego rozmiar, marginesy itd. ;
- odpowiednie ilustracje, zarówno te wewnątrz książki jak i okładka;
- materiał i techniki druku.
Czy istnieją jakieś reguły dotyczące kompozycji elementów książki? Myślę, że w dobie burzy mózgów i eksplozji kreatywności takie reguły z pewnością się nie spełniają, są raczej uznawane za schematyczne, standardowe, ogółem nudne. W jednym z artykułów dotyczących projektowania książek wyczytałam, że istnieje, np. taka złota reguła, gdzie tytuł powinien być umiejscowiony na wysokości 38% wysokości okładki. No cóż, z pewnością stanowi to o jakiejś estetyczności, ale na rynku coraz częściej widuje się książki całkowicie odbiegające od tego szkieletu. Czemu może to służyć? Takie odbieganie od zastanych norm i zasad z pewnością ma na celu zwrócenie uwagi odbiorcy. Uważam jednak, że należy robić to z rozsądkiem.
Chwilą prawdy jest moment druku. Powszechnie wiadomo, że są to dwa różne światy, cyfrowy i realny. Komputery wyświetlają grafikę w kolorach RGB, w których niestety się nie drukuje. Druku dokonuje się w kolorystyce CMYK. Każda grafika musi być przygotowana w rozdzielczości minimum 300 dpi aby została poprawnie wydrukowana. Te podstawowe problemy mogą stać się prawdziwą udręką, dlatego ważne jest aby projekt został poprawnie przygotowany na poziomie komputera. Odpowiednie ustawienia dokumentu, wszelkie korekty. To wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, gdyż drukarz nie będzie w stanie zmieniać nam grafik czy błędów w tekście. Jeżeli już posiadamy poprawny projekt, to zanosimy go do drukarni. Z drukarniami jest różnie. Trzeba naprawdę znaleźć taką, w której pracownicy będą nam sprzyjać. Odpowiednia doza cierpliwości i życzliwości ułatwi nam współpracę, gdyż poprawek może być bardzo wiele. Jeżeli zamierzamy drukować w dużych ilościach powinniśmy kontaktować się z handlowcami, którzy będą odpowiedzialni za efekty pracy, a zarazem dopilnują realizacji naszego projektu.
Druk drukiem ale najważniejszy jest materiał. Dobór odpowiedniego papieru, ogólna wizja wyglądu książki, efektów wizualnych, dotykowych, zapachowych. Wszystkiego tego, co wpływa na odczucia korzystania z książki. O to należy się zatroszczyć, gdyż efekty mogą być zniewalające. Na rynku posiadamy wiele hurtowni papierów różnej jakości i o różnych właściwościach, np. to czy papier utrzymuje długo farbę, jak ją chłonie itd. O wszystko trzeba zadbać, przemyśleć. W procesie powstawania książki mamy do dyspozycji wiele technik druku. Przy dużych ilościach sprzyjającym finansowo sposobem jest druk offsetowy. Jednakże nie zawsze jest on wystarczający w chęci uzyskania jakiś określonych efektów, np. nadruku białego na kremowym papierze. Wtedy trzeba sięgnąć po inne techniki, np. po sitodruk. Do ofert materiałowych dołączyć można również możliwość laminowania folią błyszczącą lub matowa, co stanowi o efekcie nie tylko wizualnym ale również ochronnym okładki książki. Możemy także dokonać tłoczenia na okładce, wycinania i wielu innych operacji, które muszą być poważnie przemyślane i nieść jakiś konkretny efekt wizualny. Pamiętajmy, że wydruk tzw. Proofów, czyli odbitek próbnych, przy tak dużych zamówieniach powinien być darmowy, gdyż drukarnia może na naszym zleceniu naprawdę dobrze zarobić, plus świadomość, że jeżeli będziemy zadowoleni z realizacji to z pewnością z następnym zleceniem też tam się skierujemy.
Zawód projektanta książek jest coraz bardziej popularny, choć nie zawsze, czy też nie wszędzie oznacza to samo. Nieraz zadanie projektanta dotyczy zaprojektowania wyłącznie samej okładki. Co według wielu znawców jest niekorzystne dla efektu końcowego pracy nad książką. Różnicą w tym zawodzie jest również miejsce, kultura, ogólne trendy estetyczne. Polacy ogólnie słyną z zamiłowania do kiczu, do „przebajerzenie”. Rozwijamy się w tej dziedzinie, jednakże na półkach wciąż królują kiepsko wydane książki, które jakimś cudem się sprzedają.
Poniżej przytoczę wypowiedź pana Przemka Dębowskiego:
„Trzeba po prostu zdać sobie z tego sprawę. I nie udawać, że jesteśmy Niemcami czy Szwajcarią, bo nie jesteśmy. Zawsze będziemy gdzieś pomiędzy Wschodem a Zachodem. Wystarczy popatrzeć, jak wyglądają nasze ulice. Potrzeba ładu, porządkowania, spójności estetycznej nie jest w Polsce powszechną potrzebą. Choć to się poprawia, wystarczy porównać to, co mamy dzisiaj, z filmami z początku lat 90. Pewnie nigdy nie będziemy żyli w bardzo wyrafinowanej estetycznie przestrzeni. Można się złościć, można to, jak Filip Springer w „Wannie z kolumnadą”, piętnować, i dobrze. Ale można też tworzyć własne otoczenie, po swojemu. I to też dobrze.”